Kircholm, to nazwa, która dla wszystkich ma wydźwięk historyczny. I jest on prawidłowy, bowiem w pobliżu tej miejscowości, rozegrała się jedna z najważniejszych bitew, trwającej jedenaście lat, wojny polsko-szwedzkiej o Inflanty. Wojna ta miała miejsce na początku siedemnastego stulecia. Chcąc odwiedzić dawny Kircholm, trzeba udać się na Łotwę i odnaleźć tam wieś Salaspis, położoną nad rzeką Dźwiną, niedaleko Rygi.


Wróćmy jednak do przeszłości. Jest koniec września 1605 roku. Rozpoczyna się jedna z najważniejszych potyczek między armią polską a szwedzką. Tym razem, to Polacy rozpoczęli bitwę, atakując oddziały szwedzkie. Ówczesne pola walki, dzieliły się na trzy części. Były to: część centralna, lewa i prawa nazywane skrzydłami. Na trzy części, dzieliły się również obie armie. Każda z nich składała się z oddziałów piechoty, lekkiej jazdy i husarii. Armia polska to nieco ponad tysiąc żołnierzy piechoty, około dwóch i pół tysiąca jazdy oraz około dwóch tysięcy husarii. Armia szwedzka to: około dziewięciu tysięcy piechoty, dwóch i pół tysiąca jazdy i husarii.
Bitwa pod Kircholmem rozpoczęła się w centralnej części pola, gdzie na oddziały piechoty szwedzkiej, natarł rotmistrz Woyna oraz dwustu żołnierzy husarii. Chodziło o to, by wstrzymać akcję wroga do chwili, aż zostanie dopracowana akcja obu skrzydeł polskiej armii. Lewe skrzydło polskiej armii, powierzone zostało rotmistrzowi Dąbrowie, który postanowił, że podzieli je na dwie części. Części te, to część przednia i tylnia.  Rotmistrz Dąbrowa umieścił z przodu lekką jazdę, a na tyłach ustawił husarię. Działania lekkiej jazdy, doprowadziły do efektu, o jaki chodziło Dąbrowie, a mianowicie, do rozciągnięcia się oddziałów wroga na swojej linii. Dzięki temu, można było zrealizować kolejny krok, to znaczy uderzyć husarią i rozbić rajtarię Szwedów. Prawe skrzydło polskiej armii, miał pod swoją opieką hetman wielki litewski Lew Sapieha. Po tej stronie, losy bitwy potoczyły się inaczej. Było trudniej, ponieważ pierwsze bitewne słowo, wypowiedziała armia szwedzka, atakując Polaków. Było ciężko, ale szczęście dopisało oddziałom Sapiehy. Armii polskiej udało się skutecznie odeprzeć atak wroga. Dokonały tego oddziały husarii. Kolejny ruch należał do hetmana J. K. Chodkiewicza. On to, przy pomocy armii Lackiego, zadał Szwedom ostateczny cios. Uderzył w rozciągnięte szeregi wroga i doprowadził do całkowitego zmiażdżenia ich. Uzyskawszy w ten sposób, bezpieczną i wolną przestrzeń do natarcia, hetman Sapieha, skierował swoją husarię w miejsce, gdzie szwedzka piechota, stykała się z będącą już w rozsypce rajtarią. W tym samym czasie, rotmistrz Woyna dokonał ataku na ledwo trzymające się oddziały piechoty szwedzkiej, usytuowane w centrum pola bitwy. Jednocześnie, oddziały kierowane przez rotmistrza Dąbrowę, dotarły na tyły obydwu linii Szwedów. Widząc, co się święci, dowodzący Szwedami Karol IX Sudermański, zdecydował, że zbierze resztki swoich oddziałów jezdnych pod błękitną chorągwią. Nic to jednak nie dało, oddział spod chorągwi także został zaatakowany i rozproszony.

Kirholm_1605_I
Bitwa pod Kircholmem, przyniosła druzgocącą klęskę armii szwedzkiej i jedno z największych zwycięstw w dziejach polskiego oręża. Do zwycięstwa tego, przyczynił się przede wszystkim hetman J. K. Chodkiewicz, a także, dowodzący pozostałymi oddziałami rotmistrz Dąbrowa rotmistrz Woyna i hetman wielki litewski Lew Sapieha. Mimo zwycięstwa, bitwa ta przyniosła armii polskiej pewne straty. Pod Kircholmem, straciło życie około dwustu żołnierzy. Po bitwie okazało się, że w rękach zwycięskiej armii, znajduje się dziesięć dział armatnich i sześćdziesiąt dwie chorągwie. Straty po stronie szwedzkiej, były o wiele bardziej dotkliwe. Pod Kircholmem poległo dwie trzecie armii szwedzkiej, co stanowiło niemal dziesięć tysięcy żołnierzy. Po przegranej bitwie, Karol IX Sudermański i jego wojska, zrezygnowały z prób oblężenia i zdobycia Rygi Zwycięstwo Polaków pod Kircholmem, było tym świetniejsze, że armia szwedzka liczyła o wiele więcej żołnierzy niż armia polska.
Bitwa ta, to najznamienitszy przykład taktyki i umiejętności, jakie potrzebne były w ówczesnych wojnach. To przykład świetnego dowodzenia niewielką armią, naprzeciw której stały o wiele liczniejsze szeregi wojsk. To dowód na to, że w bitwach, nie ilość wojsk, ale sposób dowodzenia nimi, był najważniejszy.

Jan_Karol_Chodkiewicz_in_battle_of_Kircholm_1605
Bitwa pod Kircholmem, przyniosła nieśmiertelną sławę hetmanowi J. K. Chodkiewiczowi, który to dokonał ostatecznego rozgromienia Szwedów. Hetman Chodkiewicz, to dowódca wymagający i surowy. To człowiek, który umiał dyscyplinować żołnierzy i wyciskać z nich wszystko, co najlepsze. Był świetnym planistą i organizatorem. Jak nikt, umiał przewidzieć działania wroga i wynajdywać najlepsze momenty i sposoby ataków
Zwycięstwo pod Kircholmem, nie zakończyło wojny o Inflanty, a wojna ta, nie była końcem konfliktu polsko-szwedzkiego. Pół wieku później, rozpoczęły się następne wojny Polaków ze Szwedami, znane jako „potop szwedzki”.