Obraz Matki Boskiej Częstochowskiej, popularnie zwany Czarną Madonną, znajduje się w jasnogórskim klasztorze i ukazuje postać Matki Bożej z Dzieciątkiem. Jego pochodzenie i historia są niejasne i wciąż owiane są wieloma tajemnicami.

  • Kiedy zatem datowane jest jego powstanie?

Jak głosi legenda ikona ta jest jedną z siedemdziesięciu namalowanych przez samego św. Łukasza na cyprysowej płycie stolika, która służyła samemu Zbawicielowi. Jej powstanie miało miejsce w Jerozolimie w Wieczerniku w wydarzeniu znanym jako Ostatnia Wieczerza. Inna legenda powiada, że sam Jezus Chrystus wyciosał stolik w trakcie młodych lat kiedy to pod okiem św. Józefa nabywał praktyk ciesielskich. Po śmierci Jezusa, Maryja oddana pod opiekę ewangeliście Janowi zamieszkała wraz z nim u jego ojca Zebedeusza, zabrała właśnie tam wspominany stolik. Opatrzność Boża sprowadziła w to miejsce lekarza, św. Łukasza, który wiele rozmawiał z Najświętszą Panną i Zbawicielu a także przez okres dwóch lat pisał swoją ewangelię. Pod naciskiem wiernych, którzy oczekiwali również uwiecznienia wyglądu Maryi zdecydował się namalować ją wraz z Dzieciątkiem na rękach. Dalsza jego droga biegła z Jerozolimy do Konstantynopola, gdzie miał ją przywieźć cesarz Konstanty. Obraz wsławił się tam wieloma cudami. Ruski książę Lew zapragnął mieć to dzieło na Rusi, więc zawiózł je tam bezzwłocznie po otrzymaniu od cesarza. Obraz ponownie wsławił się wieloma znakami nadzwyczajnymi. W trakcie walk prowadzonych na Rusi przez Ludwika Węgierskiego obraz został ukryty na zamku w Bełzie. Kolejne wzmianki dotyczą momentu oblężenia zamku przez Tatarów oraz Litwinów, gdy to strzała ugodziła w prawą część wizerunku. Wówczas z nieznanych przyczyn pojawiła się mgła, szyk nieprzyjaciół pomieszał się na tyle, że byli oni zmuszeni przerwać oblężenie. Kolejnym zagadkowym etapem jest pojawienie się obrazu w samej Częstochowie. Jedne podanie głosi, że w trakcie snu Matka Boża nakazała mu przenieść cudownej ikony na Jasną Górę. Zgodnie z nią, książę w 1382 założył klasztor na Jasnej Górze(jej nazwa wiąże się z licznymi cudami jakie miały tam miejsce), przeniósł tam obraz i tymczasowo powierzył je w opiekę zakonowi paulinów. Kilkadziesiąt lat po tym zdarzeniu klasztor został obrabowany przez husytów. Grabili wszystko co stało im na drodze i nie ominęli również osławionego cudami dzieła. Tak się jednak stało, że koniec z niewiadomych przyczyn nie chciały ruszyć i cały zaprzęg stanął. W gniewie i złości jeden z rabusiów zrzucił ikonę na ziemię zaś inny uderzył w niego mieczem po twarzy. Sprawiedliwość dotknęła ich prędko: pierwszy został rozerwany na części, drugiemu uschła ręka zaś pozostali albo zginęli na miejscu albo oślepli.